Santa vel Szatan & Raficzkowski

Magda

Dzięki , śliczna jest ! Very Happy

Maansa.

Jesteśmy po kolejnych zajęciach PT. W sumie na razie niczego nowego się nie uczymy, wręcz przeciwnie mogę rzec, ze jesteśmy wzorcem, bo to co jest teraz na początku Santa miała opanowane już bardzo dawno...

Niemniej jednak i tak chyba najbardziej efektywnym elementem szkolenia była.. nasza zabawa Very Happy

Santa jest psem, która ma niesamowity popęd łupu, toteż nasze zabawy są przerażające wręcz xD
Góra, dół, ósemki, szarpanie, przeciąganie, obroty itp.

Pan Sławek krzyczy: :" Więcej do góry ! Więcej do góry"
Na co ja mu odpowiadam, ze to psisko waży 25 kilo, a moje ręce odmawiają już posłuszeństwa xD

Jest też sukces ! Santa po kilku próbach zajarzyła, ze chodzenie na luźnej smyczy i pilnowanie się mnie to fajna sprawa i ze ciągniecie jest nie dobre. Bez problemu podążała za mną i koło mnie między psami lu ludźmi.

Stare zdjecie, robione gdy Santa miła 4-5 miesiecy

Terah

Jaka Santa jest śliczna Very Happy

Prawdziwy użytek co nie ma dupy na ziemi xDD

Maansa. · Wysłany: Sob 20:56, 02 Mar 2013 Temat postu:

Santa ma już "oficjalnie" skończone 8 miesięcy, więc idzie wszerz, a nie w górę Surprised

k: Nie powiem, szeroka się zrobiła, ale ważne że się zatrzymała na tym 60 - 61 cm, już od ponad miesiąca.
Coraz fajniej pracuje mi się z Santą, a dzięki PT mam dodatkową motywację, żeby z nią pracować, żeby było jak najlepiej.
Po treningu, podpatrzyłam sobie jak Pan Sławek nagradza Shoguna - rzuca mu piłkę za siebie, ja zawsze rzucałam do przodu. Wczoraj też tak chciałam zrobić, ale zauważyłam, że Santa już tak się wyuczyła, ze jak sięgam po piłkę to już wszystkie mięśnie napięte żeby się wybić po piłkę - musimy nad tym pracować, parę razy się udało, ale chyba lepiej pójdzie jak piłkę będę mieć jakoś z tyłu, muszę sobie wykombinować kieszeń z tyłu :scratch

Ponieważ jestem taka zdolna zaraz po treningu w sobotę w czasie ćwiczenia chodzenia na luźnej smyczy naciągnęłam sobie ścięgno w lewym kolanie - tydzień wcześniej w prawym - przez to musiałam odpuścić sobie zajęcia w niedzielę, bo jak przegnę to mam z głowy 3 tygodnie - usztywnienie kolan, a obecnie nie mam czasu na takie zastoje.

Wczoraj tez byłyśmy na polach koło lasu, gdzie pełno świerków ? No mniejsza, gałęzie ma do samej ziemi xD Super mi się z nią biegało - obieganie, ósemki, wysyłanie w przód. Rodzice w końcu zobaczyli jaką frajdę sprawia mi współpraca z Santą Laughing

Natomiast dzisiaj Santa zechciała mnie obudzić równo o 8 rano. Wyszłam z nią na podwórko, ale jak zobaczyłam promienie słoneczne i usłyszałam ćwierkające ptaszki to od razu naszła mnie ochota na spacer.
Poszłyśmy więc na pola przed lasem - tam gdzie wczoraj. Poszłyśmy na piechotę, takie tam 5 km w jedną stronę, akurat sa u nas w mieście Kaziuki to przeszłyśmy się przez plac pełen ludzi.
Na miejscu poćwiczyliśmy sobie chodzenie przy nodze - po prostej, zawracanie, skręty pod kątem prostym. Potem trochę rzucania piłką. Dotarłyśmy na pola przed lasem. Poćwiczyłyśmy obieganie wokół choinek. Zapuściłyśmy się trochę dalej. Długo czekać nie musiałam, aż cos sie wydarzy.
Zajac, ot co ! A Santa za nim...
Jak zobaczyłam jak zając odskakuje zza kępy trawy to automatycznie "Kurde po psie"..
Santa pobiegła, zawołałam ją, ale się nie zatrzymywała. Zawołałam drugi raz i zawróciła.
Jestem z niej dumna, ze przyszła, choć to nieopisana frajda upolowanie zająca, niemniej jednak po psa nie miałam zamiaru biec - i tak bym jej nie dogoniła, więc dobrze, ze zawróciła. Przydało się odwoływanie od kruków podczas gonitwy..
Wróciłam się na otwarte pola, bo jest okres, gdzie lochy mają warchlaki - locha nie ucieka tylko atakuje -___-

Maansa. · Wysłany: Śro 17:59, 06 Mar 2013 Temat postu:

W poniedziałek Santa zaliczyła swój pierwszy długi spacer, co jest normalną czynnością, gdy wychodzi słoneczko ^^
Od razu po szkole pojechałam z moją przyjaciółką i jej psami do parku +/- 5 godzin chodzenia, ćwiczeń, zabaw i chodzenia po drzewach - niestety Santa musiała obejść się smakiem, choć ze dwa razy mi wlazła, ale strach mi nie pozwolił by z niego zeskoczyła..

Myślałam, ze Santa jest całkowicie pozbawiona śródpiersia, ale jakieś zalążki widać, może się rozbuduje do osiągnięcia dojrzałości

Dzisiaj natomiast byliśmy nad rzeką. Santa z początku była trochę niepewna, ponieważ do rzeki idzie się miedzy 2-metrową trawą, a to był jej pierwszy raz. Ale jakjuż zamoczyła łapy w wodzie tak już koniec, ze stojącej trawy zrobiła się leząca :roftl:

Bzura jest teraz tak brudna i tak śmierdzi potem psem - jak by się w szambie wykąpała ;/
Wcale bym tam Santy nie wpuszczała, gdyby nie fakt, ze jest na BARFie i nie ma problemu z brudna woda.

Santa cierpi na patyczkocholizm, który dotyczy dosyć sporej ilości ONków...
Dopóki miałam tylko jamnika, to żaden patyk mi się w oczy nie rzucał, od kiedy mam Owczarka tak mam pod nogami każdą najmniejszą gałązkę

Maansa. · Wysłany: Sob 17:49, 09 Mar 2013 Temat postu:

Dajemy filmik Razz

http://www.youtube.com/watch?v=HNh7izmTmYw

Maansa. · Wysłany: Wto 15:11, 12 Mar 2013 Temat postu:

Grypa i użytek to nie jest dobre połączenie...
Santa gra mi na nerwach, bo chce coś porobić, a moim jedynym marzeniem jest odetkanie nosa, bo już nie pamiętam jak rosół pachnie ;( W dodatku śnieg, a była już wiosna !!
W niedzielę na Pt o mało co nie zemdlałam po zabawie z Santą...
Kombinujemy trochę w domu, ale to nie to samo co wybieganie się po polach i współpraca.. ech..
Na razie nauczyliśmy się robienie bąbelków w wodzie xD
Santa geniusz, urozmaicając zajęcie postanowiła wziąć sprawę w swoje ręce i wyszło coś takiego.
" A wiec mówisz, żebym tam wsadziła pysk? No wsadzam. Czemu nie dostałam smaczka?
A moze chodzi Ci o łapę?. Nie? Nie chcesz łapy.. hmm to może mam podać Ci tą miskę? Ohoho ale wody ! To co idziemy po mopa? "

Tak, mój zacny pies, który uwielbia mi wszystko podawać nie wiedząc co ma zrobić z pyskiem pod wodą zbuntowała sie i podała mi miskę z wodą, tylko kaczek brakowało u mnie w pokoju xD

Na PT mamy teraz zostawanie i chodzenie przy nodze ze zmianą tempa. Bardzo fajne Very Happy

I znowu Santa się zanotowała na zajęciach.
" Smaczki, smaczki, smaczki w tyłek wsadź sobie te smaczki ! Patrz patyczek, ja chcę patyczek! Nie ? Nie mogę patyczka? To może śnieg? śniegu też nie.. a masz w plecaku piłkę, szarpak cokolwiek??'
I tak o to pies nieumiejący skupić się przy nodze, zobaczywszy piłkę olśniło ją całkowicie Very Happy

A Panicz, jako ze takie sprawy ma już ogarnięte uczy się czegoś fajniejszego.
Wczoraj Rafik przełamał lody i zaczął regularnie ( na komendę ) wskakiwać na piszczele - początki stania na stopach, jednak ze względu na jego budowę to sobie odpuścimy. No i bez niczego wskakuje z łóżka na pochyłe plecy i stoi gdy ja chodzę po domu. Wcześniej wskakiwał tylko gdy ja klęczałam a gdy wstawałam ten zeskakiwał.